Musieliśmy to wszystko sobie wytłumaczyć. Bałem się. Tak bałem... Ubrałem czarną koszulkę w małe wąsy, białe jeansy z dziurami na kolanach i moje białe new balance. Do tego ubrałem zegarek i zakryłem swój tatuaż. Po co mają ludzie wiedzieć że jestem Alfą? Ci co mają wiedzieć to wiedzą. Włosy jak zawsze zostawiłem w artystycznym nieładzie.
Mieliśmy się spotkać na polanie gdzie wczoraj leżeliśmy. I nie tylko.
Nie miałem pojęcia jak to wszystko się potoczy.
Albo zerwie ze mną kontakt i będzie mnie unikać przez cały obóz wakacyjny. Albo będziemy razem i będzie wszystko "happy".
-=-
Było już ciemno. Na polanie panowała przyjemna ciemność. Księżyc odbiłał się pięknie w tafli jeziorka. Stał tam. Na środku. Piękny jak zawsze. Tym razem już nie miał bluzy. Miał czerwono czarną koszule i zwykłe czarne jeansy. Podszedłem do niego.
- Hej... Przemyślałeś sprawę? - spytałem lekko, by nie zabrzmiało to jak jakieś warknięcie.
sobota, 1 sierpnia 2015
Od Max'a #40
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz