- Nazwałeś swojego psa ŚMIERĆ? - zapytałem. Skinął głową.
- Chodź, on chce się z tobą przywitać. Zobacz jaki to słodziak - powiedział ze słodyczą w głosie i zaczął tarmosić jego policzki.
- Wolałbym jakbyś mi tak robił. - Zaśmiał się.
- No chodź nic Ci nie zrobi - coraz bardziej mnie zachęcał.
- Tobie trzeba kupić tabletki na pamięć. Jakieś piętnaście minut temu mówiłem Ci, że mam fobię. - wstał i podszedł do mnie.
- A tobie trzeba kupić tabletki antystresowe. Czemu ciągle jesteś spięty? - Pocałował mnie w policzek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz