środa, 5 sierpnia 2015

Od Max'a #52

- Evans... - wyszeptałem mu do ucha jego nazwisko. - Nie uważasz że będzie lepiej jak Cię rozwiąże? Siła woli, mały trening... Masz wytrzymać nie dotykając mnie przez całe 5 minut,  co ty na to?
Olivier przełknął ślinę i przytaknął. Rozwiązałem go, ale nie zdjąłem mu opaski na oczy.
Lekko pocałowałem go w usta i językiem zostawiłem tylko mi znane wzorki od ust aż po obojczyk do kołnierzyka rozpiętej koszuli. Powoli ją rozepnąłem i zdjąłem z niego.  Ugryzlem go w prawy skutek i lekko zassałem. Evans jęknął. Ręce lekko mu się trząsły. Walczył z całych sił by nie rzucić się na mnie.
Wziąłem kieliszek z jelenią krwią i zacząłem rysować różne znaczki na klatce piersiowej bruneta. Następnie wszystko to zacząłem lizać.
- Chyba przerzucę się na twój styl życia i to będzie mój codzienny posiłek. Słodziutka krew...
Pocałowałem go mocno i namiętnie, ale tylko przez parę sekund, a kiedy się oddaliłem ten prawie rzucił się na mnie.
Ugryzlem go w ucho i pocałowałem jego skórę na szyji, obok mojej malinki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz