piątek, 7 sierpnia 2015

Od Max'a #60

- Mój poeta... - powiedziałem i pocałowałem go w dolną wargę. -  Może chodźmy już spać?
Olivier na to tylko kiwnął głową i poszliśmy do niego.
-*-
Nie potrzebuje dużo snu. Zawsze budzę się o wschodzie słońca. Nawet jeśli pójdę spać o trzeciej nad ranem. Taki już jestem.
Evans jeszcze spał w łóżku więc postanowiłem zrobić sobie śniadanie. Olivier'owi wlałem do kubka człowieczą krew (przy tym połowę sam wypiłem). Nie moja wina że to takie dobre. Nigdy nie polowałem na ludzi, więc nie miałem pojęcia jak smakują. Zawsze tylko sarna, jeleń, zająć... A krew człowieka jest tak słodko metaliczna, że można się od niej uzależnić i opić.
Ja sam jeszcze wypiłem kawę i zrobiłem sobie tosty.
Po chwili poczułem dłonie Oliviera na swoim brzuchu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz