Zaczęła się lekcja, a nauczyciel kazał wybrać innym konie i osiodłać je. Oczywiście w zależności od tego w jakiej grupie są - czerwona grupa = bordowy set, niebieska grupa = granatowy set.
Z tego co zdążyłem obliczyć były trzy dziewczyny i jeden chłopak z niebieskich. Niestety to były te dziewczyny, które widzieliśmy w lesie. Co chwilę patrzyły się na nas:
- Widzisz jak one się na nas lampią? - powiedział mi do ucha Max.
- Też to zauważyłeś? - dodałem.
- TO MOŻE NAJPIERW PANOWIE SIĘ PRZEDSTAWIĄ?! - krzyknął nauczyciel.
- Oczywiście, Maximus Riddle - zaczął Max, a dziewczyny jęknęły. Zacząłem być chorobliwie zazdrosny.
- Olivier Aleksander Evans - też musiałem to zrobić.
***
Lekcja była łatwa. Pewnie dlatego, że od najmłodszych lat jeżdżę konno. Po udanej lekcji, gadaliśmy razem:
- Ej, one ciągle się na nas lampiły - powiedziałem.
- No, wiem.
- Mhn, o wilku mowa. - Podeszły do nas te dwie laski, z tego co zapamiętałem blondynka miała na imię Lauren, a szatynka Kate.
- Hej...- powiedziała Kate wpatrując się w jego oczy. Niestety nie wiedziała jednego, że tylko ja mogę się w nie wpatrywać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz